Tor Imola dla motorsportu chyba zawsze będzie się kojarzył z jednym z najtragiczniejszych weekendów Formuły 1 w historii, w którym przez 3 dni wyścigowe śmierć poniosło 2 kierowców, 1 uległ ciężkiemu wypadkowi, a aż 9 kibiców zostało rannych. Wszystko zaczęło się 29 kwietnia 1994r od wypadku Rubensa Barrichello, który przy bardzo dużej prędkości uderzył w ogrodzenie oddzielające tor od trybun. Nad Rubensem ktoś na górze czuwał, gdyż nie stało mu się nic poważnego i przez kolejne 17 lat startował w wyścigach Królowej Motorsportu. Niestety mniej szczęścia miał Roland Ratzenberger, który podczas sobotnich kwalifikacji uderzając w mur w zakręcie Villeneuve'a przy prędkości ponad 300km/h zginął na miejscu. Niedzielny wyścig odbywający się 1 maja 1994r do dzisiaj przywołuje ciarki na plecach. Już podczas startu doszło do wypadku na polach startowych, w których rannych zostało 9 kibiców, a po okresie neutralizacji doszło do wypadku Ayrtona Senny, w zakręcie Tamburello, który ostatecznie zmarł w godzinach wieczornych w szpitalu w pobliskiej Bolionii.

Tyle historii, a jak będzie w sobotę 4 listopada? Zawodnicy są już po pierwszej rundzie mistrzostw, i na prowadzeniu jest aktualnie dwóch kierowców: TheSznikers i SPEEDMAN4fun. Trzeci MaciekS traci do nich zaledwie cztery punkty. Swój powrót zadeklarowali tacy starzy wyjadacze ligowi, jak: Gornik czy xoSx_USA, którzy z pewnością czołówce nie odpuszczą. Tradycyjnie o 19:30 rozpoczną się kwalifikacje, po nich rozegrane zostaną dwa wyścigi, liczące po 14 okrążeń.