Tytuł: RoyalRacing :: Runda 9: Bolivariano de San Cristobal

Dodane przez WooQash dnia 21 marzec 2015 21:55:19
#1

Wypowiedzi po rundzie na Bolivariano de San Cristobal.

Edytowane przez FIA dnia 01 styczeń 1970 01:00:00

Dodane przez Mario17-03 dnia 21 marzec 2015 23:18:49
#2

Nie mam ostatnio szczęścia, dawno się nie zdarzylo, żebym dwa weekendy pod rząd miał zepsute.
Q dobre na pełnym baku i medium było ok. 2;00;3xx mnie zadowalało.
R1 jechałem na tyle ile mogłem się utrzymać za Krzyśkiem i P4 na mecie.
R2 to kartastrofa, od początku auto kiwało( zmienilem sprężyny i to był błąd) jeszcze na oponach w dobrym stanie były problemy, spin na nielubianym fragmencie toru, nie miałem jak uciec rywale byli blisko, dzwon od Xsoxa i koniec jazdy sad . Wybacz Xsox za szkody które wyrządziłem, ostatnio cięzko mi sie dogadać z setupem, albo ja już jestem za stary? silly

Edytowane przez FIA dnia 01 styczeń 1970 01:00:00

Dodane przez xoSx_USA dnia 22 marzec 2015 00:02:13
#3

Przede wszystkim weekend rozpoczął się dla mnie od Kwalifikacji. Nie miałem nawet okazji zapoznać się z torem ze względu na wyjazd. Wróciłem z Chicago na kilka minut przed sesją kwalifikacyjną.

Kwalifikacje poświęciłem na uczenie się toru. Nie szło to za szybko, ale osatecznie czas 2,5s gorszy od zwycięzcy mógł zostać uznany za przyzwoity.

Wyścig nr 1 zakończył się dla mnie szybko. Już na 3 okrążeniu uderzyłem w opony na jednym z zakrętów, co doprowadziło do uszkodzenia silnika i wycofania z wyścigu.

Wyścig nr 2 był lepszy w moim wykonaniu. Na początku przeskoczyłem Civusa i trochę pościgałęm się z Krzysiem. Zdziwiłem się, bo nie byłem wiele wolniejszy niż kilka poprzedzających mnie kierowców, jednak brak znajomości toru szybko dał się we znaki - na 3 okrążeniu straciłem przyczepność w 3 sektorze i pozycję. Potem znów przycisnąłem i byłem blisko Krzysia, ale jadący przed nim Mario zaliczył spin i - niesety - wpadłem na Niego z impetem. To zakończyło Jego wyścig, a mój zamieniło w męczarnie z dramatycznie podsterownym samochodem. Gdyby nie to, że Civus zjechał na nieplanowany pit stop dojechałbym na ostatnim miejscu. Z miejsca 5 jestem zadowolony, ale nie z jazdy. Mam już coraz mniej czasu na jazdę, ale jak tylko będę miał czas, to będę jeździł.

Mario, oczywiście nie mam żadnych pretensji. To raczej ja nie zachowałem ostrożności, za co przepraszam, bo inaczej mógłbyś jechać dalej.

Edytowane przez FIA dnia 01 styczeń 1970 01:00:00