WooQash
Posty: 902
Dołączył: 11.05.2012
Napisany 24.01.2015 20:55
Wypowiedzi po rundzie na Okayamie.
WooQash
Posty: 902
Dołączył: 11.05.2012
Napisany 24.01.2015 22:06
Kwalifikacje
Tragedia, ostatnie miejsce idealnie odzwierciedlało moje przygotowanie do wyścigu. Pomimo szybkiej nauki toru przed sesją samochód nie prowadził się zbyt stabilnie, co było widać w pierwszym wyścigu.
Wyścig 1
Tylko dzięki problemom LosPazdziochosa nie ukończyłem tego wyścigu na końcu. Samochód był bardzo agresywny, a miękkie opony wręcz się paliły z okrążenia na okrążenie. W końcu w pewnym momencie wpadłem w poślizg, który zakończył się lekkim uderzeniem w bandę, ale na tyle mocnym, aby przedni zderzak poszedł w zapomnienie. O ile jechać dalej się dało, to traciłem co raz więcej czasu (początkowo z powodu braku docisku z przodu, później z powodu zużytych i przepalonych opon). Początkowo udawało mi się walczyć z MAURO i revetionem, lecz później gdy opony osiągnęły krytyczną temperaturę musiałem się poddać i coraz bardziej zwalniałem. Sam fakt ukończenia wyścigu bardzo cieszy, przy tak małej stawce każdy punkt jest na wagę złota.
Wyścig 2
Start z drugiej pozycji i niepowodzenie poprzedniego wyścigu nie dawało mi nadziei na dobry wyścig. Początkowo udało się utrzymać drugą pozycję, lecz już na drugim okrążeniu w walce z maro i Domino złapałem trawę na jednym z nawrotów w 3 sektorze co spowodowało uślizg tyłu. Marowi udało się uciec, lecz Domino stracił w tym całym zamieszaniu przedni zderzak, co zmusiło go do wizyty u mechaników (za co serdecznie przepraszam). Również MAURO jadący za Domino ucierpiał w identyczny sposób. Spadek właściwie na ostatnią pozycję (nie licząc xosx_USA oraz revetiona, którzy zaliczyli problemy już na starcie), powoli udało się wyprzedzić MAURO oraz Civus'a, a dzięki zjeździe Domino do boksów kilka okrążeń później nagle znalazłem się na 3 miejscu. Wiedziałem, że utrzymanie tego stanu rzeczy będzie wręcz niemożliwe z uwagi na moje tempo, ale dzięki nie popełnianiu błędów jechałem dość równo do przodu. Auto zachowywało się całkowicie inaczej niżeli jeszcze pół godziny wcześniej. Dzięki założeniu średniej mieszanki opon (głównie podyktowanej chęcią braku pitstopu) sądziłem, że będę miał dość słabe tempo, ale co dziwne według mnie jechało się dużo lepiej, a czasy okrążeń były nawet lepsze. Już sama temperatura opon była dla mnie zaskakująca, temperatur rzędu 85-90 stopni Celsjusza na próżno było szukać podczas pierwszego wyścigu, gdyż tam już po kilku okrążeniach temperatura sięgała ponad 100 stopni. Dzięki dziwnej strategi LosPazdziochosa (2 zjazdy do boksów) i utrzymaniu Domino za sobą w końcowej fazie wyścigu udało się obronić 3 pozycję, chociaż muszę przyznać, że ostatnie 2 okrążenia do łatwych nie należały.
Podsumowanie
31pkt wywiezione z Okayamy, podium w R2 i 4 miejsce w generalkach jest miłym zaskoczeniem po praktycznie zerowym przygotowaniu się do tej rundy. Miejmy nadzieję, że w kolejnych rundach pójdzie lepiej i frekwencja też dopisze.
Domino
Posty: 397
Dołączył: 07.05.2012
Napisany 25.01.2015 19:14
W Q liczyłem na lepszą postawę maro, w r1 miałem trudna końcówkę z jego powodu. Max 1 okr bym jeszcze wytrzymał, a w sumie bardzo dużo pomógł mi brak tunelu w tym modzie. A R2? Kolizja z mojego zapatrzenia, pit i gooooooonienie to p4 to zasługa złych strategii rywali, fajna walka z Woo wyszła, było blisko jednak Woo dobrze walczył.
Gratuluję Mariowi zwycięstwa, zasłużył widziałem jak jechał, cały czas szybciej od Woo i zero błędów z jego strony, kawał dobrej roboty
maro
Posty: 552
Dołączył: 19.08.2011
Napisany 27.01.2015 08:50
Q: jakimś cudem znowu nie mogłem złożyć sektorów, na ostatnim pomiarze jechałem atakowałem P2 (tempo na 1:26.0), ale w S3 skopałem dobre pół sekundy i nawet nie poprawiłem swojego czasu...
R1: Po starcie od razu przeskoczyłem Krzysia i Grzegorza, a później swoim tempem do mety. Gdzieś od połowy wyścigu zacząłem zbliżać się do Domino, na ostatnich okrążeniach siedziałem mu na tyłku ale nie było możliwości, by móc spróbować ataku.
R2: Ktoś przed Civusem przyspał na starcie i przez moment musiałem jechać po trawie, w T1 dosyć szeroko jadąc wyprzedziłem kogoś, natomiast w T2 już ktoś przed moją maską złapał uślizg i poleciał w bandę. Odjeżdżałem Domino chociaż po zbliżeniu się do WooQasha znowu się zbliżył, w dodatku na styk minąłem obracającego się Woo, ale chyba dostałem lekkiego kuksańca od Domino, Zacząłem gonić Paździocha, aż dziwne że tak wcześnie do boksów zjechał. Patrzę, drugi Mario jakieś 12 sekund w plecy, Paździoch z Domino ponad 40: no tak, jeden się naprawiał a drugi musiał nie wyłączyć naprawy... Zjeżdżam pewnie do boksów i (cenzura), jakim cudem zmiana opon może trwać 31 sekund?! Naciskałem do samego końca, walczyłem z Paździochem i WooQashem, ale i tak zabrakło z 3 okrążeń by zaatakować Mario.
Niedosyt jest, że tylko 2*P2, ale i tak jestem zadowolony z P1 w generalce. Ciężko będzie to utrzymać, ale spróbujemy
Gigabyte B365M DS3H
Intel i5 9400F 2.9 GHz
ZOTAC GTX 970 AMP! Extreme Core Edition
Kingstone HyperX 2*8 GB DDR4, Corsair Vengeance LPX 2:8 GB DDR4
HDD Samsung F1 1 TB,
SSD Samsung 860 EVO 500 GB
Cooler Master 600W
Windows 10