NO coż, weekend kompletnie nie udany pozycje 17 i 13, dalekie od moich oczekiwań ale po kolei.
Jak to historia lubi się powtarzać, rFactor w.y.p.i.e.r.d.a.l.a Maria w kosmos, zero skupienia na Q czas do bani, cudem jechałem i niefart że nie ten setup
oponki za twarde nie wspolpracowały ze sprężynami, zamiast gnać to tracilem, przepuszaczają kolegów z teamu i rywali P17 w R1 KLAPA totalna. R2 start dobry, co mnie zdziwilo że domino kiepski, mówie nie rozpedzam się aby mu miejsce robić ma tempo lepsze to nie ryzykuję kontaktu, a w pewnym momencie zostawil ,,szczelinkę,, że rywala na 500% bym wyprzedził coż myśle rozkręcę się ( mialem załadowany odpowiedni setup) wyjazd z ,,drugiej szykany,, a tam Fafi stoi w poprzek,, nie było szans go wyminąć
i centralne J.E.B w niego) efekt? lewoskręt auta, lewa opona nie pracowała nawet na średnim poziomie( na mecie 42 % szok..opona nie miala oparcia co powodowalo ciągle podbijanie i tarcie
) zaryzykowałem nie zjeżdzac do naprawy, żeby nie było zgłaszam przestrzelenie zakrętu w prawo, w S3 kompletnie auto nie skręcało
jeśli ma być z tego tytulu kara zrozumiem, ale zysku nie było żadnego , coż R2 to walka z Civusem( jak za dawnych starych lat co kolego??
) i pogoń za Rosjanami udało się, chodz jeden z nich spychał mnie , ten ..zielony.. ostatnie kolko to modlenie się, hamowanie na zasadzie zamykam oczy i pulsacyjny hebel,żeby coś zahamować, jestem pewny gdyby bylo jeszcze jedno kolko stracilbym P13 na rzecz Civusa..teraz pytanie retoryczne..Kiedy do wafla?? będzie czysty wyścig dla wszystkich?? bez incydentów?? bez pchania sie, spychania , zajeżdzania i innych temu podobnych manewrów??? Ręce opadają
brakuje mi czystej wali, takiej pełną gębą, że wąchasz mu spaliny chcesz go wyprzedzić a pomimo że rywal ma ciut słabsze tempo, to mądzrze się broni..to nie ..trzeba na krzywy ryj się w.j.e.b.a.ć
ogarnijcie się ludzie, wszyscy razem spotykamy sie raz w tygodniu, niech to będzie miły dzień dla wszystkich, a nie kozaczycz jeden z drugim.