Napisany 08.10.2016 22:01
W trakcie dzisiejszego wyścigu zacząłem się zastanawiać po co my tutaj wszyscy jesteśmy. Po to aby pobawić się poprzez ściganie się ze sobą, czy pobawić się aby trochę potrolować. Na tą chwilę niestety po to drugie. Nie wiem czy jestem starszej daty driverem, chociaż nie uważam się za takiego, bo swoją przygodę z rFactorem zacząłem nie co ponad 8 lat temu i tak na prawdę nie wiem czy zmieniły się wartości wyścigu i ścigania się ze sobą w ostatnim czasie. Doskonale wiem, że ostatnie lata to recesja rFactora i to na pewno nie jest to samo co było w poprzednim dziesięcioleciu to niemniej dla mnie nadal najważniejsze jest aby walczyć, a nie zajmować się pierdołami i robić sobie jaja na serwerze zwłaszcza w czasie wyścigu. Mam żal do niektórych osób, bo albo są zapisani i tak na prawdę nie widać i nie słychać o nich, a Ci bardziej aktywny piszą co tydzień, że ich nie będzie... Inni za to odwalają jakieś maniany, chcąc jechać z tyłu, specjalnie dyskwalifikując się w czasie kwalifikacji, a gdy niespodziewanie znajdą się w środku stawki piszą "kurwa mać" na czacie serwera... Jeszcze inni szukają miejsc, gdzie by ściąć zakręt aby zyskać 2 sekundy na wyjazdowym, a jeszcze inni udają, że nie potrafią jeździć robiąc tak na prawdę sobie zabawę z każdego wyścigu. Ja rozumiem, że ktoś może być słaby czy coś, ale jazda po trawniku... to jest przesada. Tyle czasu to tolerowałem, ale powiem szczerze, że dzisiaj we mnie coś pękło. Od zawsze było tak przynajmniej w moim wydaniu, że jeżeli jest wyścig (i biorę w nim czynny udział) to rFactor jest święty, nie obchodzi mnie nic, ani kolacja, ani inna gra, ani trzepanie do świerszczyków. Może jestem inny, ale dla mnie na prawdę dziwną rzeczą jest, żeby w czasie przerwy pomiędzy wyścigami pójść sobie gdzieś indziej i wykręcić jakiegoś hot lapa bo ma się Q w jakiejś innej lidze... W normalnej sytuacji powiem szczerze miałem to gdzieś, bo zawsze było to 5 minut pomiędzy wyścigami, ale dzisiaj z racji problemów z serwerem na Q, a później problemów z dołączeniem Zagmana do serwera wszystkim chyba zależało na tym, aby rozpocząć R2 jak najszybciej, a nie czekać na osobę, która poszła sobie robić okrążenia w innej lidze... Ja święty nie jestem, bo swoje za uszami mam z dawnych lat, ale powiem szczerze, że właśnie przez takie sytuacje brakuje mi motywacji nie tyle do jazdy, co do ciągnięcia tego dalej. Robię to ponieważ na prawdę żal byłoby to rozpiździć i zamknąć zwłaszcza, że jest garstka osób, która pojawia się co tydzień. Ja rozumiem, że ktoś może mieć pracę, czy coś, ale co tydzień? Po co się w takim razie dana osoba zapisywała? Również nie podoba mi się podejście niektórych osób do wyścigów, jazda tak na prawdę od niechcenia, bez polotu i bez walki zazwyczaj. Nie wiem co wy o tym sądzicie i jakie macie zdanie, czy je podzielacie, czy nie, czy też macie do mnie może jakieś pretensje o prowadzenie Ligi, ale powiem szczerze, że tak jak początek sezonu, a raczej pierwszy wyścig był jeszcze ok, tak teraz zaczyna się znowu robić kupa, której strasznie nie lubię. Co to za przyjemność wygrać wyścig kiedy nie było żadnej konkurencji. Darsoon nie jechał, Zagman dziwne problemy z grą i netem (rozumiem rozgoryczenie, też bym się wkurzał), Mathew... bez komentarza i tak na prawdę nikogo innego. Dawniej był Slimmy, Domino, Mariusz z którym zawsze zamienialiśmy się miejscami w generalce na koniec sezonu, a teraz... Nie wiem.